piątek, 12 czerwca 2015

5 powodów dla których piję codziennie zielone koktajle

W sezonie wiosenno-letnim zielone koktajle piję codziennie, a odkryłam je dzięki lekturze książki Victorii Boutenko "Zielony eliksir życia". Pamiętam, że czytałam ją z zapartym tchem. A po zakończonej lekturze wyciągnęłam z lodówki sałatę i zmiksowałam ją z brzoskwinią. W pierwszej chwili mnie odrzuciło. Otrzymałam szaro-brunatną maź o nieciekawym smaku. Jednak po niedługim czasie eksperymentów zielone koktajle zostały ze mną na co dzień i piję je z wielką przyjemnością. A poza tym mam satysfakcję, że wypiłam coś naprawdę dobrego dla mojego organizmu.



Victoria Boutenko w swojej książce przekonuje dlaczego tak ważne jest miksowanie składników. Otóż przez lata ewolucji straciliśmy umiejętność dokładnego przeżuwania pokarmów. Nasze szczęki bardzo różnią się od szczęk pra-przodków. Dzięki dokładnemu zmiksowaniu pomijamy czynność żucia i  pokarm w odpowiedniej postaci od razu trafia do naszego organizmu dokładnie go odżywiając. Z kolei źle i niestarannie przeżuty pokarm nie zostanie strawiony, substancje odżywcze nie wchłoną się do organizmu, a całość zostanie wydalona.


Co dobrego dają mi zielone koktajle? 5 najważniejszych korzyści dla naszego organizmu:

1

Dostarczają naszemu organizmowi niezbędne białko. Rożne jednak od białka zwierzęcego, bo w postaci pojedynczych aminokwasów, które są łatwo przyswajalne przez ludzki organizm.

2

Zawierają błonnik pokarmowy, który należy naszemu organizmowi dostarczać codziennie. Błonnik jest jak miotełka, która usuwa toksyny, martwe komórki i cholesterol. Jeżeli nie zapewnimy sobie odpowiedniej jego ilości toksyny i zanieczyszczenia zostaną w naszym ciele.

3

Sprawiają, że organizm ma bardziej zasadowy odczyn. Co jest bardzo istotne np. w walce z nowotworami. Bo nowotwory rozwijają się w środowisku kwaśnym. Ponadto zakwaszony organizm często boryka się z nadwagą oraz stanami ogólnego zmęczenia, depresji, złej kondycji skóry, włosów i paznokci czy braku koncentracji.

4

Zawierają chlorofil czyli skumulowaną energię słoneczną (chlorofil nadaje roślinom zielony kolor). Ma niemal magiczną moc uzdrawiania organizmu i oczyszczania z toksyn. Bo przecież nie potrafimy żyć bez światła. Ma dobroczynny wpływ dla naszych jelit i całego przewodu pokarmowego. Nie pozwala toksycznym substancjom przedostawać się do krwiobiegu.

5

Zawierają kwasy omega-3, które wspierają poprawne funkcjonowanie pracy serca, pomagają w walce z depresją, chorobami układu odpornościowego oraz w walce z cukrzycą i otyłością. Odgrywają bardzo ważną rolę w układzie krzepnięcia, mianowicie rozrzedzają naszą krew.





No dobrze, co w takim razie wrzucić do blendera?

Otóż wszystko co zielone: brokuł, botwinka, cykoria, jarmuż, endywia, liście rzodkiewki, natka marchewki, natka pietruszki, sałata rzymska rukola, szpinak, liście selera, seler naciowy, koniczyna, mniszek lekarski, bazylia, kolendra, mięta, kiełki.

Im ilość zieleniny bardziej zróżnicowana w naszej diecie tym lepiej. Nie należy zbyt długo skupiać się na 1 rodzaju ulubionej sałaty (ja uwielbiam sałatę rzymską w każdym koktajlu).

Poza zieleniną dodajmy ulubione owoce. Na początku Wasze koktajle będą pewnie zdominowane przez owoce. Z czasem to się zmieni. Aby koktajl był bardziej sycący i słodki na początku zawsze dodawałam do niego połowę lub całego banana. A poza tym wszystkie owoce sezonowe.

Moje koktajle są raczej proste, tzn. kilka liści jednego rodzaju sałaty + jeden wybrany owoc ( np. banan, jabłka, morele, nektarynki, jagody, truskawki, maliny, gruszki itd.) + woda + opcjonalnie ulubione nasiona lub orzechy np. łyżeczka siemienia lnianego, kilka pestek słonecznika lub kilka migdałów.

Zawsze dodaję tyle wody ile potrzebuję w danej chwili. Jeżeli koktajl ma zastąpić posiłek jest u mnie bardziej gęsty, a jeżeli piję go między posiłkami przygotowuję rzadszy.  

Moje ulubione połączenie to sałata rzymska+ nektarynki +woda. Nie przepadam w koktajlach za rukolą i natką pietruszki, ale kto wie może z czasem to się zmieni :)

Dziennie wypijam ok 1 litra koktajlu (z reguły o konsystencji ciasta naleśnikowego). I zastępuje mi on śniadanie. Dzięki temu mam sporo energii od samego rana, która utrzymuje się we mnie przez długi czas. Poza tym poprawia mi się kondycja skóry - jest bardziej nawilżona. Mam mniejszą ochotę na słodycze, a większą na kolejny zdrowy posiłek. Zauważyłam, że mam również mniejszą skłonność do podjadania. A podjadanie jest moim największym grzechem żywieniowym odkąd pamiętam :)

Mam nadzieję, że przybliżyłam choć trochę temat osobom, które chciałyby rozpocząć przygodę z zielonymi koktajlami. Gorąco zachęcam do lektury książki "Zielony eliksir życia".

Żródło: Victoria Boutenko "Zielony eliksir życia".


Dajcie mi koniecznie znać czy próbowaliście kiedyś zielonych koktajli, a może ktoś pije je stale? Jakie są Wasze spostrzeżenia?








3 komentarze :